|
Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia
|
|
Powrót do strony Publicystyka: Jest tyle dobra wokół nas W ostatnią niedzielę miałam przyjemność uczestniczyć na Krakowskich Plantach w spotkaniu z ludźmi korzystającymi z pomocy, którą niosą im inni wspaniali i empatyczni ludzie. Po prostu aniołowie. Najpierw trzeba się przełamać, zdobyć na odwagę, żeby w biały dzień, w środku miasta, wśród turystów i spacerowiczów stanąć w kolejce po miskę zupy i kromkę chleba. W tej długiej kolejce stali młodzi i starzy, zdrowi i chorzy, mężczyźni i kobiety. Wszyscy bardzo skromnie ubrani, z tobołkami, woreczkami, plecakami i pełni ufności, że nikt ich nie obrazi, nie przegoni, nie obrzuci wulgarnym słowem i złym, wrogim spojrzeniem. Ta zupa to dla nich niekiedy jedyny w tygodniu ciepły posiłek, a kanapki z wędliną i domowym pasztetem są niemalże delikatesowym rarytasem. Rozlewając zupę dbałam bardzo o to,
aby każdy dostał mięsną wkładkę. Życząc smacznego i dotykając ich dłoni
czułam płynącą od wszystkich, dobrą energię. Obok nas w specjalnie zakupionej
przez miasto karetce młodzi medycy udzielali osobom chorym pomocy – czyścili
rany, robili opatrunki, podawali lekarstwa i udzielali porad. Z plantów wyjechałam naładowana dobrą energią i wiarą w to, że są jeszcze ludzie, którzy pomocy nie przeliczają na to, co z tego będą mieli. Czasem warto pomyśleć, że gdyby nasze życie potoczyło się w innym kierunku też moglibyśmy stać w tej kolejce, czekając na miskę zupy i dobre słowo od cudownej Pani Basi. I to mogłoby być jedyne dobre słowo w tym tygodniu. Pomyślmy o tym i spotkajmy się na
plantach w Krakowie a nie pod sceną na dniach gminy. To już lepiej bujajcie się przy scenie, bo łatwiej zapłacić rachunek wystawiony przez artystę (na przykład na kwotę 40 tys. zł) niż pojechać do Krakowa za parę stówek. A ja i tak mam w Beskidzie przyjaciół, którzy nigdy nie zadają mi takich pytań i całym sercem pomagają potrzebującym. Oni zawsze gotowi są do pomocy. Od nich nigdy nie usłyszałam: „jakoś musisz sobie sama poradzić”. I za to im wszystkim dzisiaj dziękuję. A tymczasem lecę do kuchni soki czekają. Cukier już kupiony, bąbel z palca znikł w cudowny sposób… © Mirka Widurek Powrót do strony Publicystyka: |
Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych:
Nasze ostatnie działania:
Rozdysponowaliśmy
POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując?
Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej |
|
Wyślij pocztę do
mwidurek@onet.eu
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web. |