|
Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia
|
|
Powrót do strony
Publicystyka:
To tylko zły sen… Kiedy czytam informacje o podziale środków finansowych na inwestycje lokalne to jestem zadowolona, że teraz mieszkam na Podkarpaciu. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców w sukces wyborczy jedynie słusznej wpłyną tutaj miliony, które upiększą nasze miejscowości. Sprawdza się powiedzenie, że lojalny zostaje w końcu nagrodzony. Mam nadzieję, że każda wioska na Podkarpaciu zostanie skanalizowana, że pod każdym domem przebiegnie światłowód, a ja nie będę już musiała się obawiać, że droga przy której mieszkam za chwilę osunie się do rzeki. Mam też nadzieję, że lokalni włodarze będą dzielili te środki nie tylko na wioski, w których mieszkają lub z których pochodzą. Przejeżdżając przez stolice gmin nie mam obawy, że środki zostaną spożyte na remonty siedzib władz gminnych, bo o to zadbano już wcześniej i wszystkie lśnią świeżością jak pałace. Duże miasta mogą nam pozazdrościć, bo one nie dostały dosłownie ani złotówki. No cóż, tam jest już kanalizacja i wodociągi, i do tego jeszcze teatry i kina… Podział środków nastąpił według czytelnej zasady: im bardziej zasłużony dla jedynie słusznej tym więcej pieniędzy na konto. Rzeczywistość można kreować przy pomocy pieniędzy, ale gorzej z historią. Nie da się wymazać tych obrazów z dobrze uzbrojoną policją, która jednych ochrania a drugich otacza kordonem. Każdego dnia niszczony jest wizerunek policji, nad którym pracowano latami, by cieszyła się społecznym zaufaniem. Dzisiaj coraz trudniej o to zaufanie. Władza odejdzie, słuch po niej zaginie, a policja zostanie. Policjant wykręcający rękę dziewczynie do tego stopnia, że ją złamał, policjant usuwający z drogi starszą kobietę czy pryskający w oczy gazem posłance musi liczyć się z brakiem społecznego zaufania. Nigdy nie mogłam pojąć zasady, wedle której mundur wyłącza myślenie. Coraz trudniej odnaleźć sobie miejsce w tym tyglu. Z jednej strony arogancka władza nie szanująca obywateli z drugiej opozycja na poziomie mizernym, lokalnie całkowicie niewidoczna. W tym wszystkim jakiś tajemniczy ktoś, kogo ochrania kilkadziesiąt stołecznych radiowozów. Kim jest nie wiem. I ta cisza ze strony tych co mienią się elitą intelektualną. Wedle zasady: lepiej się nie narażać i przeczekać. Może to wszystko to tylko sen, który trwa zbyt długo, bo przecież to nie może dziać się naprawdę, w tym pięknym kraju nad Wisłą 39 lat po wprowadzeniu stanu wojennego. Draganowa,
13 grudnia 2020r. Powrót do strony Publicystyka: |
Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych:
Nasze ostatnie działania:
Rozdysponowaliśmy
POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując?
Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej |
|
Wyślij pocztę do
mwidurek@onet.eu
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web. |