|
Stefan Wyszyński – Prymas Tysiąclecia
|
|
Powrót do spisu bajek:
Marysia i motyl Kotka Marysia siedziała na parapecie okna wpatrując się jak zaczarowana we wszystko co było możliwe. Za oknem wiatr rozwiewał jesienne liście, które fruwały razem z ptakami. Wszystkiemu przyglądało się słonko rzucając radosne promienie rozświetlające przestrzenie między konarami drzew. Nagle na parapecie usiadł motyl. Usiadł tuż na wprost kotki Marysi. Ta lekko musnęła go łapką i stało się coś co zdarza się tylko w bajkach Babci. Kotka Marysia stała się pół-kotką pół-barwnym motylem. Na jej pleckach pojawiły się kolorowe skrzydła, takie jak miał motyl z parapetu. Czując jak jej skrzydła lekko falowały Marysia zaczęła unosić się do góry. Była tak lekka jak motyl, a raczej jak baletnica unosząca się w tańcu na scenie. Marysia odfrunęła. Poleciała razem z motylem. Lecieli obok siebie uśmiechając się i lekko przymykając oczy ze szczęścia. Unosili się nad ogrodem Babci muskani wiatrem i potrącani przez lecące liście. Skrzydłami dotykali promieni słonecznych, które wyciągając do nich ręce zapraszały do siebie. Marysia i motyl odwiedzili słońce. Po krótkiej rozmowie postanowili odwiedzić też wieczorem rogala księżycowego. Ten jednak nie był tak miły i gościnny jak słońce. Kiedy przybyli do niego to księżyc uwięził ich w swoim kraterze. Wystraszony motyl i przerażona kotka Marysia czekali na pomoc. Niestety ta nie nadchodziła. O uwięzionych na kraterze dowiedział się krasnal Uparte Uszko. Postanowił im pomóc, bo on zawsze wszystkich ratował, gdy groziło im niebezpieczeństwo. Wraz z innymi krasnalami zbudował rakietę, którą miał polecieć na ratunek. Rakieta była zrobiona z puszki i napędzana mikserem na baterie. Podróż rakietą trwała kilka dni i nocy, ale się udało. Uparte Uszko uratował motyla i kotkę Marysię, na wpół kotkę i na wpół motyla. Po powrocie na ziemię motyl odfrunął w nieznane, a wtedy kotka straciła skrzydła i stała się jak dawniej tylko kotką. Okazało się, że to wszystko to był tylko sen Marysi. Smacznie spała na parapecie i śniła do momentu, gdy Babcia obudziła ją na obiad. Motylem była tylko we śnie. My także mamy sny, w których czasami stajemy się kimś, kim w życiu nie jesteśmy. Sny to takie baśnie, bez których nasze życie byłoby mniej ciekawe. Miło jest opowiedzieć rodzicom lub dziadkom o czym śniliśmy i kim byliśmy w sennych krainach. © Babcia
Mirka Powrót do spisu bajek: |
Polecamy na naszej stronie i u naszych znajomych:
Nasze ostatnie działania:
Rozdysponowaliśmy
POPŻ - działania niefinasowane POPŻ - działania niefinasowane Jak to robić? Jak pomagać i wspierać nie stygmatyzując?
Warsztaty dietetyczne 5 lipca 2022r. Krempna, Polany, Myscowa Lwów - Odessa 29 czerwca - 2 lipca 22' Debata z organizacjami pozarządowymi o pomocy humanitarnej |
|
Wyślij pocztę do
mwidurek@onet.eu
z pytaniami i uwagami dotyczącymi tej witryny sieci web. |